O tym, jak Ale-Ale-Alessandra czekała na Godota

XI Skawiński Tydzień Teatralny otwarła miniaturka „Nuda”, wyreżyserowana przez Andrzeja Morawę na podstawie sztuki Grzegorza Sławińskiego. Utalentowane aktorki Teatru Maska: Paulina Czopek, Paulina Żmuda, Anna Bębenek i Żaneta Czara wcieliły się w charakterystyczne cztery typy prowincjonalnych panienek: „tap madl”, „disco-błysko”, „pensjonarkę” i „prawie-jak-gotik”, oblegających ławeczkę gdzieś za miastem.

Ależ do tego miasta je ciągnie! Co? Wszystko. W mieście jest wszystko. A nawet, jak nic tam nie ma, to jest tego więcej. I powstaje dylemat: iść czy zostać? Bo przecież mieli przyjść, a nie pojawili się. A może już poszli? Kto? Tego się nie dowiemy, tak jak bohaterowie dzieła Samuela Becketta nie zdradzili, kim był wyczekiwany Godot.

Porównanie między tymi dwiema sztukami nasuwa się od początku. Czekanie na nieokreślonego kogoś wypełnione jest rozmowami o życiu, piciu i jedzeniu. Dylematami – czytać, czy nie czytać? A jeśli czytać, to ze zrozumieniem, a jeśli się nie rozumie? – To lepiej nie czytać. A w mieście to są „pęrspęktywy”, a tu nuda, nic się nie dzieje i w ogóle „wiącha, wiącha, wiącha”. Wszystko podkreślone świetnie podpatrzonymi gestami: ruchem dłoni, zarzuceniem włosów, podtarciem nosa, oparciem łokci na kolanach.            

Młode aktorki grają z pełnym zaangażowaniem, wchodząc w rolę nie tylko, dzięki umiejętnej reżyserii Andrzeja Morawy, ale także poprzez kapitalną charakteryzację Marty Tyrpy. W rozmowach kobiet brzmią nieokreślone nadzieje i niejasne plany. Przyrośnięte niemal do swojej ławeczki trwają w oczekiwaniu na zmianę, która nie nadchodzi, jak enigmatyczny Godot…

Serdeczne podziękowania składamy autorowi Panu Grzegorzowi Sławińskiemu za zgodę na wykorzystanie utworu.

Drugim zaprezentowanym Publiczności w dniu dzisiejszym spektaklem był comeback po 11 latach do „banan macabre”, czyli dwuaktówki powstałej w oparciu o sztukę Sławomira Mrożka – „Wdowy”.
Z racji upływu lat wiele się zmieniło: nabraliśmy dystansu, zyskaliśmy doświadczenie życiowe i sceniczne, oszlifowaliśmy warsztat, zmieniliśmy stan cywilny, rozrodziliśmy się lub niecierpliwie na to czekamy, emigrowaliśmy…

Kilkanaście lat temu intrygująca historia mrożkowego tańca ze śmiercią wciągnęła nas bez reszty, toteż z przyjemnością  zmów do niej wróciliśmy. Niezmiennie w sztuce w obsadzie występuje: Joanna Gądek (dziś mama trzyletniej Ali, kiedyś Malinowska), a także Jurek Chołociński, który wciąż trzymał nas w niepewności, czy spektakl w ramach Tygodnia Teatralnego dojdzie do skutku – gdyż lada dzień zostanie ojcem. (Dziękujemy Maluszkowi, że nie spieszył się i mogliśmy się nacieszyć „tatą- kelnerem”).

W pierwszej obsadzie „Wdów” w roli Pana I widzieliśmy Damiana Kozłowskiego, jako Pana II Sebastiana Milca. Damian i Sebastian od lat pracują w Wielkiej Brytanii, toteż zmusili nas do obsadzenia wakatów. Zastąpili ich Tomasz Okarmus i Mateusz Droździewicz. Cieszymy się, że podczas dzisiejszego przedstawienia był na Widowni Sebastian, który po raz pierwszy w pełni mógł delektować się grą Jurka. Jak sam Baton podkreślił, z tej perspektywy bawił się wybornie.

Natomiast w rolę Wdowy II początkowo wcieliła się Katarzyna Pierzchała, którą zastąpiła grająca do dziś Katarzyna Farbaniec. Jedynie z racji różnicy w aparycji naszych Kaś, musieliśmy trochę zmienić niektóre sceny, które jak się okazało, cieszyły się jeszcze większym uznaniem Widzów. W kreacji Wdowy III pierwotnie widzieliśmy Patrycję Polek, dziś oglądamy Agatę Modrzejowską.

Spektakl ten niewątpliwie znany jest naszej Publiczności – historia dwóch wdów spotykających się w kawiarni zaraz po pogrzebie mężów, jak to w grotesce bywa, zamiast współczucia wyzwala uśmiech i wprowadza doskonały nastrój. Katarzyna i Joanna bawią zebranych do łez, a wkraczający do ekspresyjnej wdowiej kłótni kelner zostaje nagrodzony brawami. Dziś należy się szczególne uznanie dla nietracącej opanowania Maliny, która w lokalu – zamiast bitej śmietany na torcie czekoladowym – dostaje od obsługującego porcję chrzanu!!! Nie był to oczywiście wyreżyserowany element sztuki, tylko „urozmaicenie scenicznej monotonii” w wykonaniu kolegi. Brawo Malinko, perfekcja!!!

Nie zapomnijmy o wspaniałych aktorach. Jurek jak zawsze zachwycający w roli kelnera, kontroluje cały spektakl łącząc dwa akty swoją postacią. Tomasz, Pan I – od pierwszego wejścia na scenę wzbudza entuzjazm u Widza. Postaci pisane grubą kreską zawsze szybko zyskują sympatię Publiczności, którą ujmuje nieokiełznany charakter zarysowany przez m.in.: niezbyt wyszukany tatuaż i dający wiele do życzenia język. Natomiast Mateusz, Pan II – tak odległa osobowość od Pana I, wręcz nienaturalna nienaganność i bon ton… dopełnia komizmu sytuacji z racji tak diametralnie odmiennego charakteru. Jeden nie istnieje bez drugiego. Pojedynek śmierci w scenie finałowej jest wisienką na torcie dopełniającą sztukę.

Nie żegnamy się z Wdowami na długo… to pewne.

Prawa autorskie do spektaklu reprezentuje Stowarzyszenie Autorów ZAiKS

Oba spektakle wyreżyserował Andrzej Morawa, opiekę artystyczną i charakteryzację dopełniła Marta Tyrpa.

Fotogaleria z pierwszego dnia Tygodnia Teatralnego dostępna TUTAJ

Joanna Kurpiel, Marta Tyrpa

(JK, AŚ)