Te jedenaście lat od premiery i ogromny sentyment do „Wdów” Sławomira Mrożka pozwoliły Masce na udany powrót do nagrodzonego niegdyś kilkoma wyróżnieniami spektaklu. Aktorzy wzbogaceni doświadczeniem, świadomi scenicznie, stęsknieni za mrożkowymi wcieleniami, stworzyli udaną kolejną odsłonę wdowiej tragikomedii.
Cieszy nas, że pierwszą sobotę lutego z „Wdowami” zechciała spędzić tak licznie zgromadzona w sali teatralnej publiczność. Tak wypełnioną po brzegi widownię pamiętamy tylko z kilku premier. Napawa nas ogromną radością fakt, że początek ferii zechcieli Państwo spędzić z aktorami Teatru Maska.
Nazywając spektakl premierą po latach, nakreślamy go w lekki cudzysłów. Przedstawienie, mimo że już z historią, z racji upływu lat zostało poddane lekkiemu liftingowi. Role kobiece zostały brawurowo wykreowane przez stały duet sprzed lat: Joannę Gądek /Malinowską/ i Katarzynę Farbaniec. Do wdowiego składu dołączyła Agata Modrzejowska, wcielająca się w nietypową, niemą, nie wypowiadającą ani jednego słowa na scenie, ale jakże wymowną i kluczową postać dramatu. Ta trzecia osoba jest ogniskiem zapalnym i powodem całego scenicznego zmieszania.
Spadkobiercą Damiana Kozłowskiego występującego w roli Mężczyzny I, był Tomasz Okarmus. Najmłodszy z ekipy aktorskiej, niezwykle szybko i umiejętnie przejął charakter odgrywanej postaci. Jego barwna osobowość sceniczna, znamienicie wykreowana rola Mężczyzny, przywołuje obrazy znanych współcześnie „kwiatów” młodego pokolenia.
Sebastiana Milca wcielającego się w postać Mężczyzny II, wykreował z równie doskonałym co przed laty „Baton” efektem – Mateusz Droździewicz. Z ogromną lekkością i niezwykłą gracją oddał znakomicie charakter drugiego małżonka.
Odświeżając sztukę po latach, nie zabiegano o stworzenie wiernej kopii oryginału. Każdy z młodych aktorów obsadzonych w rolach męskich, częściowo zachowując charakter pierwowzoru, musiał poszukać własnego pomysłu na kreowaną przez siebie postać. Niewątpliwie udał się ten zabieg dzięki czujnemu oku reżysera, Andrzeja Morawy, z którym jak zawsze od lat kroczy Marta Tyrpa. Duet ten jak „stare, dobre małżeństwo” ma wiele wzlotów, powodów do dumy, zadowolenia – kiedy efekty rocznej pracy nad danym spektaklem wieńczy oczekiwany sukces, czy „małżeńskich upadków”, czyli starć i bojów o wizje sceniczne:). Ten „reżyserski związek” niezmiennie i z sukcesami tworzą od przeszło 15 lat, czyli od momentu założenia Teatru Maska.
Ze sztuką „Wdowy” na razie się nie rozstaniemy. Na długo wpiszemy ją w stały afisz propozycji MASKI. Już z początkiem marca, otrzymaliśmy zaproszenie z gościnnym występem do Kopanki. Zaproszenie przyjęte, a więc do zobaczenia. Szczegóły wkrótce.
Serdecznie pozdrawiamy obecnych z nami sercem Damiana Kozłowskiego i Sebastiana Milca, którzy od lat nie mieszkaja w Polsce, zatem nie mogli ponownie wcielić się w stworzone przez siebie przed paru laty postaci /choć pewnie Mateusz i Tomek są Wam wdzięczni/. Cieszymy się Batonie, że choć na chwilę u nas zagościłeś podczas ostatnich przedpremierowych prób.