Smutek kadetek, radość młodziczek…

„Długa droga, daleka droga przed nami…”
Słowa, które mógł wypowiedzieć trener Wojciech Krzysztofik do zawodniczek drużyn kadetek „A” i „B” po meczach z „Górnikiem” Wieliczka doskonale oceniają pracę jaką muszą dziewczęta wykonać, aby walczyć jak równy z równym z drużynami z Wieliczki.

O ile w czwartek były momenty walki i pracy na parkiecie, to w sobotę „Górniczki” przeważały na parkiecie Hali Sportowej CKiS pod każdym względem. Szybkość, technika, start do piłki, szybki atak, zbiórki i co tam tylko chcemy napisać było niestety znacznie lepsze niż u nas. Mecz ten był przysłowiowym „kubłem zimnej wody” dla skawinianek. Dziewczyny wyglądały tak, jak by od początku spotkania zakładały porażkę, więc nie warto nadmiernie angażować się w grę. Jednak oceniając na chłodno porażki kadetek „A” 44 do 83 i kadetek „B” 35 do 115 pkt, przyda się lekcja pokory a także kierunki szkolenia i braki do nadrobienia. Z liderem przegrywają wszystkie zespoły ligi kadetek, ważne tylko w jakim stylu schodzi się z parkietu. Licząc na dobrą analizę wniosków z tych gier, czekamy na następne spotkania naszych dziewcząt już na innym poziomie zaangażowania.
 
Gorycz porażek osłodziły nam młodziczki, które przywiozły z Czchowa dwa punkty, pokonując koszykarki Zeliny Jurków 54 do 37. To dopiero trzeci rozegrany mecz w tej kategorii wiekowej (jeden przełożony na 18-tego grudnia). Aktualnie dziewczęta mają na swoim koncie dwa zwycięstwa i jedną przegraną, zaledwie jednym koszem(!) z Gorlicami (rodzinne, „niegościnne” miasto trener CKiS, Pani Urszuli Hynek).