13-ty piątek zupełnie czarujący

Wbrew powszechnie przyjętej opinii na temat feralnego „trzynastego w piątek”, szczęśliwie i bez niemiłych niespodzianek, spędziliśmy ostatnią wycieczkę w ramach Wakacji z Centrum na Zaczarowanym Wzgórzu.

 

Cudownie, bez czarodziejskiej różdżki, oczarowano nas urokiem Zaczarowanego Wzgórza, znajdującym się w miejscowości Czasław, z widokiem na Beskid Wyspowy. Z dala od zgiełku, smogu, spalin samochodów i pożerających wszelkie kieszonkowe pamiątek, spędziliśmy czas na łonie natury, wśród pięknej zieleni i prześlicznych zwierząt.

Od samego przyjazdu zadbano, byśmy otwarli się na otaczającą przyrodę, o której istnieniu na codzień zapominamy i nie zauważamy. W drodze na Wzgórze pokazano nam mrowisko, dowiedzieliśmy się, że w Polsce żyją aż 103 gatunki mrówek, mijaliśmy pola z dojrzałymi, złotymi kłosami zboża, wśród których (choć z trudem) rozróżniliśmy pszenicę i owies.

Na miejscu podzielono nas na cztery grupy i kolejno wszyscy mieliśmy okazję przejść ścieżki: przyrodniczą, jazdy konnej, mini-zoo oraz plastyczną.

Podczas plastycznej zabawy dekorowaliśmy drewniane koguciki różnymi ziarnami. Okazało się, że dzieci miały problem z rozpoznaniem ziaren siemienia lnianego, czy nawet kaszy jęczmiennej. Za to ozdobione koguciki były piękne i na pamiątkę mogliśmy je zabrać ze sobą.

Ścieżka przyrodnicza ukazała przed nami ciekawy świat domków mieszkalnych ptaków (tak, tak, budek po prostu) i nietoperzy. Zobaczyliśmy, jak rośnie kosodrzewina i wydawało by się zwyczajne: bób, fasola, papryka, czy pomidory. Zobaczyliśmy, jak bezboleśnie i nieszkodliwie dla nich samych można się pozbyć intruzów, czyli kretów na działce. Zanim mogliśmy spotkać się ze zwierzętami w mini-zoo, musieliśmy nazbierać kosz trawy. Wyposażeni w „poczęstunek” z radością karmiliśmy trawą i suchym chlebem (co kto lubił) chińską świnkę Pepe; Białkę i Fibi, Peluszkę –; kozy z Koziej Wólki; króliki „baranki”, czy świnki morskie rozetkowe i gładkowłose.

Jazda konna również wzbudziła wielkie emocje. Wiele z dzieci w siodle siedziało po raz pierwszy. Z cierpliwością, wiele okrążeń pokonywali przenosząc kolejno na swoim grzbiecie 46 dzieci (plus panie) – Filip i Czesio. Cierpliwości jednak zabrakło Czesiowi, tupaniem nóg obwieścił czas na przerwę, więc jazdę konno dokończyliśmy w towarzystwie Filipa.

Oczywiście gospodarze obiektu zadbali, by dzieci miały czas na spontaniczne szaleństwo. Wirowały huśtawki, balansowały ruchome kładki na łańcuchach, zwiedzano domek na palach, grano w piłkę nożną i biegano, biegano, biegano…

Zwieńczeniem naszej podróży po Zaczarowanym Wzgórzu było wspólne ognisko. I mimo że się znacznie rozpadało, deszcz nie przeszkodził nam w pieczeniu kiełbasek i piciu pysznego soku malinowego z gałązkami mięty. Co niektórzy chwalili się, że wypili aż osiem kubków tej niezwykle pysznej herbaty, co nie obyło się w drodze powrotnej bez konsekwencji przymusowych postojów naszego autokaru:)

Zanim jednak dotarliśmy do autokaru, pani Agnieszka ze Wzgórza zaproponowała najwspanialszą zabawę „w wykrzyczenie”. Och krzyczeliśmy, krzyczeliśmy – ile sił w płucach i gardle. Nadawcy nadawali hasło, zagłuszacze – zagłuszali je, a odbiorcy usilnie w jazgocie i krzyku, próbowali je usłyszeć:) Och, zabawa była cudowna!

I tak dziesiątą wycieczką zakończyliśmy tegoroczne „Wakacje z Centrum”. Dla miłych wspomnień w autobusie uhonorowaliśmy kilku uczestników dyplomami i upominkami za rzeczy ważne i mniej ważne:). Niestety, nie mogliśmy wszystkich wyróżnić… ale każde z dzieci otrzymało drobiazg i zapewnienie o swojej wyjątkowości. Dlatego z uśmiechem i zadowoleniem żegnamy się z Wami i wszystkim dzieciom dziękujemy za wspólnie spędzony czas, bo mimo iż program przygotowujemy specjalnie dla Was –; nam również jest miło spędzić go wspólnie z Wami.

Do zobaczenia za rok!