Podczas ostatniego koncertu III Festiwalu Muzyki Organowej i Kameralnej w Skawinie zostaną zaprezentowane dzieła muzyczne o olbrzymim ładunku emocjonalnym, ponadczasowym przesłaniu, głębokiej symbolice religijnej, nawiązujące do ważnych wydarzeń z najnowszej historii Polski.
Koncert rozpocznie monumentalna II Symfonia na organy e-moll op. 20 francuskiego organisty i kompozytora Louisa Vierne (1870-1937). Symfonia wchodzi w skład pełnych patosu i mistycyzmu sześciu symfonii napisanych na organy solo. Kompozytor w tym cyklu daje wyraz francusko-belgijskiej szkole „chromatyki wagnerowskiej”. Przede wszystkim nawiązuje do osobistego bólu jakiego doznał w życiu, który przelewa na piękny język muzyczny.
Życie kompozytora było bardzo ciekawe. Vierne z powodu wrodzonej zaćmy był od urodzenia niemal całkowicie niewidomy. Musiał posługiwać się dużym ołówkiem, kreśląc znaki na nietypowym ręcznym papierze. Już w wieku dwóch lat odkryto w nim niesamowity talent muzyczny. W tym wieku potrafił już bez błędu powtórzyć po pianiście kołysankę Schuberta. Podjął studia w Institution des Jeunes Aveugles w Paryżu oraz w Konserwatorium Paryskim. Był uczniem Charlesa-Marie Widora i Césara Francka. Od 1900 roku sprawował funkcję organisty w katedrze Notre-Dame w Paryżu, uczył także gry organowej w paryskim konserwatorium.
W muzyce Viernego znajdujemy odbicie jego życia, które było pasmem ciężkich prób duchowych. Głęboko odczuł separację i rozwód z żoną. Na polach bitewnych I wojny światowej stracił swojego brata René i syna Jacquesa. Choć zajmował jedno z najbardziej prestiżowych stanowisk organmistrzowskich we Francji, musiał się na co dzień mierzyć z będącymi w ruinie organami katedry Notre-Dame. W końcu odbył trasę koncertową po Ameryce Północnej, aby zebrać pieniądze na przywrócenie instrumentu do właściwej świetności. Mimo, że podróż ta była bardzo udana, zupełnie wyczerpała go fizycznie. W dodatku, na jednej z paryskich ulic, uległ wypadkowi. Złamał nogę i zawisła nad nim wizja amputacji. Podczas jednego z koncertów nagle zasłabł i spadł z ławki, uderzył nogą o dźwięk „e” pedału – wydobywając pojedynczy dźwięk z wyraźnym echem w kościele. Zmarł przy organach. W ten sposób spełnił swoje marzenie. W chwili śmierci był przy nim znany później w historii muzyki organowej Maurice Duruflé.
Vierne był uważany za jednego z najwybitniejszych improwizatorów muzycznych swojej generacji. Jego styl pisania był czysty, elegancki, niesamowicie „romantycznie harmoniczny”. Oprócz cyklu symfonii skomponował w wolnym stylu 24 Fantasy Pieces, także kilka dzieł kameralnych, wokalnych, chóralnych, a nawet symfonię a-moll na orkiestrę.
Druga symfonia na organy została rozpoczęta przez kompozytora w 1902 roku, natomiast ostatecznie opublikowana w 1903 roku. Jeśli chodzi o otoczkę historyczną dzieła, to w maju 1900 roku Vierne został mianowany organistą w katedrze Notre-Dame w Paryżu. Przybycie do tej katedry zakończyło w jego życiu okres „przeciętnego” muzykowania. Nowe miejsce pracy wyzwoliło u niego chęć napisania kolejnej, już drugiej symfonii, dedykowanej Charlesowi Mutin. Premiery jego symfonii organowej miał sposobność wysłuchać Claudio Debussy, który po jej wykonaniu napisał, że „symfonia Vierne jest godna uwagi, łączy w sobie bogaty warsztat muzyczny z mądrością wykorzystania specjalnych brzmień instrumentu. Jan Sebastian Bach, który jest ojcem nas wszystkich, gdyby miał sposobność jej wysłuchać byłby z niej zadowolony”.
Vierne w drugiej symfonii podjął próbę wykorzystania w cyklicznych kompozycjach dwóch tematów, które pojawiają się obok siebie w pierwszej części Allegro risoluto ma non troppo vivo. Tematy te przeciwstawiają się sobie wzajemnie, pierwszy jest dosyć szorstki zaś drugi bardziej liryczny. Zostają ze sobą połączone dopiero pod koniec pierwszej części. Druga część nazywana jest chóralną, prawdopodobnie na cześć swojego nauczyciela Césara Francka. Po raz kolejny w Largo występują dwa tematy, które pod koniec zostają ze sobą połączone w wielkim stylu. Trzecia część Scherzo (Quasi presto) składa się z dwóch humorystycznych melodii, luźno ze sobą powiązanych. Jego Cantabile (Largetto) oparte jest o brzmienie organowe „smyczków” i „klarnetu”, z których każdy zostaje przypisany do odpowiedniego tematu, aby znów powrócić do podstawowego motywu granego na „flecie harmonicznym”. Finał rozpoczyna się od krótkiego wprowadzenia Maestoso, przypominającego drugi temat ze scherza. Teraz melodii towarzyszą rytmiczne akordy staccato. Drugi temat jest już typowo melancholijny, rozwija się, przechodzi w udręczenie „ekspansywne cresendo”. Oba tematy pojawiają się pod koniec finałowej „chwalebnej” części. Cała symfonia sprawia wrażenie niesamowicie monumentalne.
Dzieło Vierne zakończy organowy szał. Po nim zostaną zaprezentowane utwory chóralne o tematyce religijnej skomponowane przez polskich kompozytorów. Jako pierwsze będzie przedstawione dzieło Juliusza Łuciaka „O ziemio polska” na chór mieszany a cappella (rok powstania 1987).
Juliusz Łuciak to polski kompozytor współczesny, urodzony w 1 stycznia 1927 roku w Brzeźnicy koło Radomska. Jest absolwentem częstochowskich szkół muzycznych. Kompozycje studiował w Krakowie u Stanisława Wiechowicza. Ponadto studiował muzykologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pod koniec lat pięćdziesiątych odbył w Paryżu uzupełniające studia kompozytorskie.
Jego wczesna twórczość osadzona jest w nurcie neoklasycznym. Był polskim pionierem zastosowania preparacji fortepianu (wkładaniu między struny fortepianu różnych elementów –; podobnie jak prawie trzydzieści lat wcześniej John Cage i jego bardzo znane Tańce na preparowany fortepian). Doświadczenia z takim preparowanym fortepianem wykorzystywał później w dziełach scenicznych. Obecnie należy do najwybitniejszych polskich przedstawicieli liryki wokalnej.
Pieśń „O ziemio polska” osiągnęła wielką popularność wykonawczą. Jest stałą pozycją programów koncertowych chórów w Polsce. Tekst tej pieśni jest oparty o słowa Jana Pawła II wypowiedziane na lotnisku Okęcie w Warszawie podczas rozpoczęcia jego trzeciej pielgrzymki do ojczyzny 8 czerwca 1987 roku: „Zapraszam Was do wspólnoty, którą przez pokolenia kształtuje Chrystus. [dalej to już słowa pieśni] O ziemio polska! Ziemio trudna i doświadczona! Ziemio piękna! Ziemio moja! Bądź pozdrowiona.”
Kolejnym prezentowanym utworem będzie trwająca trzy minuty „Modlitwa do Bogarodzicy” Józefa Świdera. Pieśń pochodzi z cyklu „10 Pieśni do słów poetów polskich” (1983 r.) i jest oznaczona numerem 9. Tekst pieśni oparty jest o wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego o tym samym tytule.
Wiersz „Modlitwa do Bogarodzicy” stanowi poezję maryjną, nawiązującą do średniowiecznej pieśni „Bogarodzicy”, będącej przez wiele lat polskim hymnem narodowym. Baczyński podjął się w tym utworze próby stworzenia tekstu bardziej aktualnego współczesnym czasom, zachowując przy tym uniwersalność oraz kierując utwór do podobnych odbiorców co Bogarodzica.
Tekst wiersza Baczyńskiego występuje w 2 wersjach –; podział na 2 lub 5 strof. Pierwsza zwrotka to prośba do Maryi o czuwanie i przewodnictwo w bitwie. Druga, to opis roli jaką zajmuje Maryja u chrześcijan. Następna, to prośba o atrybuty rycerskie. Kolejne strofy nawiązują do „Lamentu świętokrzyskiego”.
Następną pieśnią Józefa Świdera prezentowaną podczas ostatniego koncertu festiwalowego będzie „Moja piosnka”, pieśń do słów Norwida. Ojczyzna w tym wierszu przedstawiana jest jako ideał. Norwid, jak każdy romantyk, uwypukla pewne jej cnoty. Utwór stanowi przede wszystkim wyraz przepojonej smutkiem tęsknoty fizycznej za ojczyzną.
Kolejny przedstawiany utwór na koncercie „Dona Nobis Pacem” Wojciecha Kilara to (prawdopodobnie) fragment Agnus Dei, ostatniej części poważnego dzieła Kilara „Missa pro pace” napisanego w osiem miesięcy, na przełomie lat 1999 – 2000. Dzieło zostało zamówione przez Kazimierza Korda i dedykowane Filharmonii Warszawskiej na stulecie jej istnienia. Prawykonanie tego utworu nastąpiło 12 stycznia 2001 roku i „stanowiło wejście polskiego świata muzycznego w wiek XXI”. Kilar w tym dziele powraca do absolutnej muzyki wokalno – instrumentalnej.
Słowa „Dona Nobis Pacem” w utworze Kilara powtarzane są 31 razy, za każdym razem inaczej, ciągną się w nieskończoność poprzez zmianę dynamiki, rytmiki i intensywności brzmienia –; „stanowią niesamowitą, szczerą wypowiedź”. W kwietniu 2001 roku, w jednym z wywiadów dla Tygodnika Powszechnego Kilar wskazał idee, dla których został napisany ten utwór. Miało to być dzieło raczej skromnych rozmiarów, do wykonywania w „jakimś odludnym klasztorze średniowiecznym”.
Przedostatnim dziełem chóralnym będzie Matko Najświętsza, druga pieśń z cyklu Pieśni Maryjne opus 54 (rok powstania 1985) Henryka Mikołaja Góreckiego. Cały cykl Maryjnych pieśni został zadedykowany następcy Karola Wojtyły, księdzu Kardynałowi Franciszkowi Macharskiemu. Matko Najświętsza, jak i inne pieśni z cyklu, oparta jest o prosty tekst i oryginalną melodię pieśni kościelnej. Melodia pieśni uzyskała pewne cechy typowe dla twórczości Góreckiego jak modalność, ostinatowość i powtarzalność.
Na koniec koncertu zostanie zaprezentowane znane wszystkim słynne Alleluja kończące drugą część Oratorium Mesjasz Georga Friedricha Händela. Tekst utworu zaczerpnięty jest z tekstu Apokalipsy 19, 6-16: „Alleluja, dla Pana Boga Wszechmocnie panującego, Alleluja! Królestwo tego świata stało się Królestwem naszego Pana i Chrystusa; i On będzie panował na wieki, Alleluja; Królów Król, I Pan Panów; i będzie panował na wieki, Alleluja!”. Jeżeli chodzi o tytuł dzieł, to często można spotkać się z błędną interpretacją samego tytułu „Hallelujah Chorus”, gdzie słowo „chorus” nie jest częścią tytułu tylko stanowi pewne oznaczenie muzyczne.
Koncert wieńczący III Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej przejdzie do historii Skawiny jako pierwsze, na tak dużą skalę wydarzenie muzyczne, odbywające się w murach skawińskiej świątyni.
Finałowy koncert odbędzie się 3 października, o godz. 16.30 w Kościele p.w. Miłosierdzia Bożego w Skawinie.
Serdecznie zapraszamy!