Piątkowy wieczór spędziliśmy w sympatycznym towarzystwie Barbary Pasławskiej, która odkryła przed nami tajemnice miasta u stóp Wezuwiusza.
Neapol kojarzy się z typowo włoskim, niespiesznym dolce far niente, południowym lenistwem, ale i z mafią, przestępczością oraz górami śmieci. Przywarło do niego określenie „miasto złodziei”, ale i słynne powiedzenie Goethego „zobaczyć Neapol i umrzeć”. To ostatnie można dwojako interpretować. Czy to okrzyk zachwytu na piękną panoramą Zatoki Neapolitańskiej, roztaczającą się z okolicznych wzgórz? Czy też przeciwnie – ostrzeżenie przed wszechobecnymi rozbojami? Już starożytni uważali, że to miasto wysokiego ryzyka – do portu zawijali marynarze z różnych stron świata, przywożąc nie tylko drogocenne towary, ale i rozmaite zarazy.
Choć myślimy o Neapolu jako wzorcowym przedstawicielu słonecznej Italii, to przecież korzenie jego istnienia są greckie, a wspaniałe pałace i kościoły świadczą o rządach hiszpańskich i francuskich Burbonów.
Istnieje także Neapol podziemny – wielokilometrowe korytarze katakumb, istniejących w tym miejscu już od IV w. p.n.e. Służyły nie tylko jako miejsce pochówków, ale i schronienie w czasach zarazy i wojny. Wśród mieszkańców panuje przekonanie w pośrednictwo zmarłych między żywymi a Bogiem, dlatego składają przed zmarłymi prośby i dary. Jeśli modły zostają wysłuchane, wybrany zmarły może liczyć na realne prezenty: napoje, papierosy, poduszkę…Będąc w okolicy Wezuwiusza nie sposób pominąć pomnika wielkiej tragedii starożytności: zatrzymanych w czasie Pompejów. Traktowane jak atrakcja turystyczna miasteczko jest w istocie namacalnym zapisem tragedii, która dotknęła mieszkańców: możemy naocznie doświadczyć momentu, w którym dosięgła ich śmierć. Z drugiej jednak strony jest to doskonale zachowane stanowisko archeologiczne, wzbogacające naszą wiedzę o życiu codziennym w Cesarstwie Rzymskim w I w n.e.Pani Barbara Pasławska podzieliła się z nami mnóstwem ciekawostek i wrażeń ze swojej pierwszej podróży do Neapolu i, jak sama stwierdziła, jeszcze wiele zostało do zobaczenia, dlatego warto tam wrócić. Zobaczyć Neapol i umrzeć? Na pewno nie! Joanna Kurpiel(JK)