Sopran, szpinet i fortepian – trio doskonałe

Poniedziałkowy wieczór w Pałacyku „Sokół” otworzył przed nami drzwi muzycznych salonów Europy. Wyruszyliśmy w artystyczną podróż z Żanetą Groborz-Mazanek i Magdaleną Kurek.

Tytuł koncertu „Muzyka na trzy instrumenty” częściowo został rozszyfrowany już na wstępie. Na scenie bowiem zobaczyliśmy doskonale wszystkim znany fortepian oraz mniej znany z nazwy, lecz przyjazny wprawnemu uchu, szpinet – odmianę klawesynu, wykonany na specjalne zamówienie pani Magdaleny Kurek.

Trzeci bohater koncertu to niewątpliwie instrument najdoskonalszy ze wszystkich. Wprawny wirtuoz potrafi nim oddać każdy dźwięk i każdą emocję. A jednocześnie to instrument najdelikatniejszy i najbardziej narażony na uszkodzenia. Nie można schować go do bezpiecznego futerału i odłożyć na półkę. Tym instrumentem jest ludzki głos. 

Podczas dzisiejszego koncertu odbyliśmy podróż przez trzy wieki muzyki europejskiej, spotykając na swojej drodze supergwiazdy kompozytorskie: Georga Friedricha Haendla, Henry\’ego Purcella, Antonio Vivaldiego, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Johannesa Brahmsa, Antoniego Dvoraka, Piotra Czajkowskiego i Władysława Żeleńskiego. 

Różnorodność repertuaru: od baroku, przez klasycyzm po romantyzm pozwoliła nam doświadczyć zmieniających się mód i tendencji w muzyce europejskiej. A kunszt wykonawczy udowodnił tezę, że głos wytrawnego śpiewaka potrafi oddać każdą barwę i emocję zawartą w zapisie nutowym.

Wybitny sopran lirico spinto Żanety Groborz-Mazanek znakomicie poprowadził słuchaczy przez naszpikowane trudnościami technicznymi arie barokowe: „Lascia ch\’io pianga” Haendla, „Lament Dydony” Purcella, czy „Sposa son disprezzata” Vivaldiego, by płynnie przejść do pieśni romantycznych, wybrzmiewających długimi dźwiękami, jak „Dein blaues Auge” Brahmsa. Ciekawostką jest fakt, że śpiewanie muzyki dawnej wymaga zupełnie innej techniki wykonawczej, by dźwięki, zwłaszcza wysokie, nie były intensywne i zbyt mocne. Z kolei w pieśniach romantycznych śpiewak może dać upust emocjom i z całą mocą wyrazić dramatyzm kompozycji.

Śpiewaczce akompaniowała na szpinecie i fortepianie Magdalena Kurek, znakomicie radząc sobie ze zmieniającym się charakterem muzyki. Nie jest łatwo artyście tak szybko przestawić się z jednego instrumentu, wymagającego specyficznych umiejętności wykonawczych, na drugi, który potrzebuje zupełnie innego uderzenia palców.

Publiczność doceniła obie artystki prosząc o bis – usłyszeliśmy więc na koniec lament Tosci z opery Giacomo Pucciniego.

Dziękujemy za wspólny wieczór i zapraszamy ponownie.

Joanna Kurpiel

(JK)

foto: Jarosław Karasiński