W środową wycieczkę wybraliśmy się do urokliwej stadniny koni w Nielepicach. Wśród „pięknych okoliczności przyrody” w gospodarstwie Agroturystycznym Państwa Mikołajewiczów spędziliśmy cudowny czas, łącząc wypoczynek z praktycznym wykorzystaniem wiedzy, dotyczącej codziennego życia na wsi. Natura dała się jednak we znaki. Nim mogliśmy rozpocząć warsztaty, gospodarze musieli oporządzić teren po skutkach porannej nawałnicy: zwalone drzewa i połamane gałęzie na szczęście nie przyniosły ogromnych strat. Po chwili oczekiwań, teren był w pełni przygotowany do naszej konnej przygody.
Nasi wycieczkowicze wzięli udział w warsztatach p.t. „Chleba naszego daj nam Panie…”. Poznali wiele niezbędnych roślin, wykorzystywanych do przygotowania posiłków oraz mieli niecodzienną okazję, by własnoręcznie wyrobić ciasto z mąki pszennej bez zakwasu i drożdży, z których przyrządzaliśmy przaśne placki, ze smakiem zjedzone przez dzieci. Placki wypiekaliśmy na blasze prawdziwego pieca chlebowego, usytuowanego w ogrodzie, wśród gęsi, kur i koguta, w sąsiedztwie krów stepowych i pięknych koni. Dopełnieniem czarownego widoku były otaczające nas malwy, słoneczniki, michałki, osty ogrodowe i sad, przepełniony drzewami wiśni i krzewami czerwonych i czarnych porzeczek.
Kolejnym, niezapomnianym punktem dzisiejszej przygody, było obcowanie z huculskimi konikami. Każdy chętny miał okazję zostać oprowadzony w siodle pod czujnym okiem profesjonalnego trenera. Szczególnie zapamiętamy opowieści Pani Agnieszki, która była żywym źródłem wiedzy o koniach, treningach, hippice, uprzężach, maści, charakterach tych niezwykłych zwierząt… Temat był właściwie niewyczerpalny, żadne pytanie nie było zaskoczeniem dla Pani Agnieszki.
Na koniec naszej wizyty w stadninie gospodarze przygotowali dla nas ognisko pod wiatą, nad którym upiekliśmy kiełbaski i przypiekliśmy chleb na grzanki. W tak cudownej atmosferze i z takim sympatycznym towarzystwem usmażonym kiełbaskom nikt się nie oparł… Smakowały pysznie!
Karolina Kozanecka, Marta Tyrpa
(AŚ)