Zaadaptowana przez „Maskę” sztuka pióra Pawła Mossakowskiego o historii rodzin Państwa Kępczyńskich i Żytomirskich zawsze budziła ogromne zainteresowanie Widzów, lecz piątkowy wieczór 23 stycznia przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Cieszymy się z tak ogromnej frekwencji, choć przykro nam, iż nie wszyscy mogli obejrzeć spektakl – sala teatralna w Pałacyku „Sokół” okazała się zbyt mała. Dlatego obiecujemy, że jeszcze w tym roku „Sekstet dla dwojga” ponownie wpiszemy na afisz Maski.
Ta sympatyczna komedia obyczajowa jest wciąż żywa tematycznie bez względu na upływ lat i zmiany społeczne. Widzimy obraz dwóch rodzin i ich skrajnych postaw i stylów życia. Rodzina Żytomirskich uosabia obraz cnót i wzorów obyczajowości, postawa katolicko-naukowa wytycza szlak wielu decyzji. Natomiast życiowe motto rodziny Kępczyńskich to zdecydowane „mieć” a nie „być”. Najważniejszy aspekt świadczący o klasie, renomie, pozycji – to nie wykształcenie, a grubość portfela. To pieniądze wyłącznie decydują o tym kim jesteśmy i nie koniecznie liczy się tu sposób ich zdobycia. Skrajności podobno się przyciągają, stąd te dwa odmienne mentalnie i społecznie rody krzyżują swe życiowe drogi. Wszystko za sprawą ich dzieci, które tworząc parę zmuszają rodziców do konfrontacji. Młodzi, będący ponad podziałami, wierzą naiwnością młodości, że wszystko zależy wyłącznie od nich, a pieniądze i kuratela rodziców nie są im niezbędne do podejmowania „dorosłych” decyzji.
W rolę wykładającego na uniwersytecie profesora Ludwika Żytomirskiego, specjalisty od komarów wysłouchych i muszek plujek, brawurowo wcielił się Tomasz Stawowy. Wiele starań musiał dołożyć, by „utemperować swój naturalny temperament”, kreując rolę całkowitego pantoflarza i niezbyt rozgarniętego profesora. Choć niewątpliwie Tomasz w ostatniej scenie „Sekstetu” udowadnia, że zawsze można wyrwać się z „jarzma kobiecej niewoli” stając się atrakcyjnym macho – zarazem przystojnym, bogatym i inteligentnym (a to się nie wyklucza?).
Joanna Miciak niezwykle wiarygodnie wcieliła się w rolę Haliny, żony Ludwika. Od pierwszego wejścia nie sposób pałać sympatią do kobiety, która tak paraliżuje swoich domowników wojskowym drylem i oschłością. Niepoważająca naukowych (niedochodowych) osiągnięć męża daje ponieść się namiętności i nowemu uczuciu, zdobytemu w myśl zasady „przez żołądek do serca” lecz zachowując przy tym swoją utartą powściągliwość w zbyt ekspresyjnym okazywaniu emocji. Majstersztyk! Wspaniała rola kontrastująca z rolą Elwiry, w którą wcieliła się Katarzyna Farbaniec. Nie sposób nie polubić słodkiej, bez kompleksów, niezbyt mądrej Elwiry Kępczyńskiej. Marząca o własnym programie kulinarnym, karierze i pieniądzach zrobi wszystko, by fortuna w jej kierunku się toczyła. Porzucona przez bogatego męża, w końcu znajduje pocieszenie… w kimś, kto początkowo nie wydaje się zbyt interesujący… jego atrakcyjność zmienia się wraz ze zmianą zasobności jego portfela.
W pamięci widza niezatarty ślad pozostawia rola Edka, szemranego biznesmena, który żyje uczciwie, bo nikt go jeszcze za rękę nie złapał… Tę niezwykle barwną i ekspresyjną postać kreuje Kamil Cudejko, którego każdorazowe wejście na scenę wzbudza uśmiech i oczekiwanie… Niewątpliwie mocną barwą koloruje losy nie tylko Kępków (…czyńskich) ale i z ogromną mocą wkrada się w serce Haliny, a przy okazji w serca wszystkich widzów. Nie dziwi fakt, że w 2008 roku Kamil Cudejko otrzymał Wyróżnienie za Kreację Aktorską podczas XXXV Wadowickich Spotkań Teatralnych, zresztą taką samą nagrodą ukoronowano Katarzynę Farbaniec za rolę Elwiry.
Role sprawców całego zamieszania z młodzieńczą lekkością odegrali Agnieszka Dziudziek i Norbert Strama. W imię miłości porzucają ciepłe pielesze rodzinnego domu, próbując swoich sił w dorosłym życiu. A jak to w „dorosłości” bywa, nie wszystko jest kolorowe. Ich miłosne uniesienia przeplata szkoła i „okołoszkolne” problemy, klub „go-go”, szantaż, rodzicielskie „dobre rady”, brak kasy…
Historia mezaliansu w rodzinie Kępczyńskich i Żytomirskich kończy się happy endem. Chciało by się na koniec rzec, że pieniądze to nie wszystko, ale jak się okazuje – wykształcenie – również nie.
„Sekstet dla dwojga” jest najdłużej granym przez Maskę spektaklem i mamy nadzieję, że tak pozostanie.
Przypomnijmy, iż premiera pierwszego aktu sztuki odbyła się w czerwcu 2007 roku w ramach Skawińskiego Tygodnia Teatralnego, rok później w ramach kolejnego „Tygodnia” zaprezentowaliśmy całość spektaklu.
Spektakl wyreżyserował odwieczny maskowy tandem Andrzej Morawa i Marta Tyrpa.
Charakteryzacja: Marta Tyrpa
Stylizacja fryzur aktorów: Novak Hair Deisgn
Pełna fotogaleria ze spektaklu dostępna TUTAJ
Marta Tyrpa
(JK)
foto: Jarosław Karasiński