Choć niebo wyglądało niepokojąco i prognoza pogody nie napawała optymizmem, my z dobrym nastawieniem wyruszyliśmy w kolejną podróż „Wakacji z Centrum”. Niezwykłą, bo prowadzącą nas solnym szlakiem, którym w średniowieczu podążali kupcy transportując sól – zwaną wówczas białym złotem.
Kierunkiem naszej podróży było Solne Królestwo znajdujące się na terenie Centrum Aktywnego Wypoczynku w Borku koło Bochni. Na miejscu powitało nas słońce i uśmiechnięte twarze animatorek – naszych przewodniczek. A atrakcji przed nami było co niemiara. Na początku naszej wędrówki skierowaliśmy swe kroki do groty solnej. Tam w niewielkiej przestrzeni wypełnionej solą, w lekkim półmroku spoczywając na leżakach, wdychaliśmy jod unoszący się w powietrzu. Dotleniwszy płuca wyruszyliśmy w dalszą podróż.
Odwiedziliśmy mini zoo, gdzie dostojnie przechadzały się lamy peruwiańskie, strusie afrykańskie i owce kameruńskie. Gdy już zaspokoiliśmy potrzebę przebywania w ich towarzystwie ruszyliśmy do parku tematycznego inspirowanego najstarszą na ziemiach polskich kopalnią soli w Bochni. W nim ujrzeliśmy przestrzenny labirynt, na który składał się szyb górniczy wraz podziemnymi chodnikami, zamek żupny, wioska górnicza, osada kupiecka, statek transportowy a nawet kryjówka zbója Szyca.
Panie animatorki oprócz dużej dawki ważnych historycznych informacji wzbogaciły nasz pobyt w różnorakie konkursy nawiązujące do miejsc, które przyszło nam poznać. Podzieleni na trzy wielobarwne drużyny zdobywaliśmy punkty łącząc przyjemne z pożytecznym. Wszyscy ochoczo uczestniczyliśmy w konkurencjach, dlatego nie było przegranych. Każdy zdobył miły drobny upominek, który był zwieńczeniem naszych wspólnych poczynań.
Twórczo zmęczeni oddaliśmy się odpoczynkowi, a kto jeszcze tryskał energią mógł sprawdzić swoje zdolności na mini polu golfowym. Nie zdążyliśmy się oglądnąć za siebie, a nasza zaczarowana podróż dobiegła końca. Z niezapomnianymi wrażeniami i wypiekami na twarzach pożegnaliśmy panie przewodniczki i Solne Królestwo licząc na ponowne spotkanie z tym niecodziennym miejscem gdzieś w niedalekiej przyszłości.
Monika Fliszewska
(AŚ)