Wśród jaskrawych błysków przeszywających niebo, wyładowań atmosferycznych, ulewnego deszczu i gradu spędziliśmy ekstremalnie czas w parku linowym. Ale zgodnie z hasłem reklamowym przyświecającym Czarnemu Groniowi – „Nuda się nie uda”, na brak przygód nie mogliśmy narzekać!
Ten dzień tak wyczekany przez dzieci, niewątpliwie będzie wnikliwie zapamiętany. Już zeszłoroczny pobyt w przepięknym, malowniczym miejscu usytuowanym u podnóża jednego ze szczytów Beskidu Małego, Czarnego Gronia (793 m n.p.m.) – utwierdził nas w przekonaniu, że wpiszemy to miejsce w stały repertuar naszych wakacyjnych wyjazdów. Aranżacja kompleksu rekreacyjno-wypoczynkowego pozwala na aktywny sposób spędzania czasu. Zacieraliśmy ręce z radości, że powtórzymy te zeszłoroczne przeżycia i znów będziemy zmagać się z drżeniem mięśni z wysiłku i pokonywaniem własnego strachu. Młodsze dzieci miały mieć czas na wspinaczkę w linowym ogrodzie i krainie kładek oraz wiszących mostków.
Zapowiadało się, że wszystko zrealizujemy zgodnie z planem, no właśnie… zapowiadało się.
Ekstremalne doznania nad wyraz podkręciła pogoda. Wywiązała się gwałtowna burza, ulewny, gęsty deszcz z gradem!!! Gwałtownie obniżyła się temperatura, ale adrenaliny było aż nad to. Niektórzy szczęściarze zaliczyli trasę bez żadnych przeszkód. Niestety zdecydowana większość przeszła ją w kroplach deszczu, pozostali w ulewnych strugach. Tych ostatnich instruktorzy zmuszeni byli ściągać awaryjnie na linach, niczym alpinistów po skałach. Z dalszej perspektywy, gdy siedzieliśmy już w karczmie przy gorącej herbacie i grillowanej kiełbasce (ognisko niestety w tej sytuacji nie wchodziło w rachubę) – stwierdzamy, że było naprawdę ekscytująco!!!
Mamy, co wspominać z wypiekami na policzkach, choć trzeba przyznać… pogoda napędziła nam stracha. Ale wszystko dobre, co się dobrze kończy. Mamy nadzieję, że dzieci wzięły sobie do serca, by po powrocie do domu – wypić koniecznie gorącą herbatę z sokiem i wziąć ciepłą kąpiel, nie mówiąc już o przebraniu się z przemoczonych rzeczy. Szkoda się pochorować, w końcu wciąż trwają wakacje!
Marta Tyrpa
(JK)