Największa przygoda roku w trójwymiarze

Mnóstwo wrażeń dzisiejszego dnia „Ferii w Sokole” przysporzył seans filmu „Hobbit: Niezwykła podróż 3D” w kinie IMAX w Cinema City Kraków Plaza. Monumentalna ekranizacja opowiadania J. R. R. Tolkiena, przełożona na język filmu przez Petera Jacksona, naszpikowana efektami specjalnymi, robi ogromne wrażenie nie tylko na dzieciach, ale i na dorosłych. Wielki ekran kina IMAX dodatkowo potęguje efekt.

Opowiadanie Tolkiena „Hobbit, czyli podróż tam i z powrotem” jest traktowane jak wstęp do literackiej trylogii wszech czasów – „Władcy pierścieni”, a jego akcja rozgrywa się 77 lat wcześniej.

Zamożny hobbit Bilbo Baggins (Martin Freeman) wiedzie spokojne życie w Hobbitonie. Jego los odmienia się całkowicie, gdy niespodziewanie odwiedza go czarodziej Gandalf (Ian McKellen). Towarzyszy mu kompania bardzo dzielnych krasnoludów, którzy wybierają się w góry Mgliste, biegnące pomiędzy Eriadorem, a doliną Wielkiej Rzeki Anduiny, by z łap przerażającego smoka Smauga odzyskać bezcenny skarb przodków. Gandalf uważa, że zwinny i roztropny Bilbo bardzo przyda się drużynie i przekonuje go do podróży. Śmiałkowie zmierzają więc ku samotnej górze, ale już na początku ekspedycji natykają się na grupę krwiożerczych trolli. Uchodzą z życiem, ale szybko popadają w kolejne tarapaty, gdy na miejsce odpoczynku wybierają samotną jaskinię, która okazuje się siedzibą równie niebezpiecznych goblinów. Hobbit spotyka tam też Golluma (Andy Serkis) – tajemniczą i odrażającą istotę. Owładnięty obsesją na punkcie Jedynego Pierścienia stwór gotów jest dla niego nawet zabić…

Reżyser Peter Jackson opowiada nam tę historię tak, jak opowiada się bajki na dobranoc. Nie śpieszy się. Daje widzom czas na zapoznanie się z bohaterami i pozwala rozsmakować się w ekranowej wizji magicznego świata (fragment recenzji, żródło: www.filmweb.pl).

Dzisiejsza wizyta w kinie wymagała od dzieci współpracy z opiekunkami i zdyscyplinowania, ponieważ dotarliśmy tuż przed seansem. Dzieci, z pełną powagą pojąwszy sytuację pośpiechu, od razu ustawiły się w kolejce po „niezbędnik kinomana” czyli colę i popcorn i bez przepychanek usadowiły się na sali. Za tak profesjonalne zachowanie przyznajemy całej grupie wielkiego, uśmiechniętego plusa:)