Humor przez duże H

Dzisiejszy wieczór w Hali Widowiskowo-Sportowej był niezwykły. A wszystko to dzięki niesamowitemu Kabaretowi Hrabi.

Świetne skecze, efektowne dialogi i nieokiełznana osobowość to zwięzły przepis na rozbawienie skawińskiej publiczności, która z przyjemnością oglądnęła spektakl zaaranżowany przez Kabaret Hrabi. Zaprezentował on, czym jest savoir-vivre.

Ogólnie można by rzec, że jest to zbiór zasad mówiących, jak należy się zachowywać. Wszak człowiek jako element społeczeństwa powinien posiadać wiedzę, co mu wypada w konkretnej sytuacji, a co niekoniecznie.

Joanna Kołaczkowska, Dariusz Kamysa, Łukasz Pietscha oraz Tomasz Majer w nader lekki i przyjemy sposób zwizualizowali kanon spożywania alkoholu (należy pamiętać, że wódę pije się duszkiem, a nie z gwinta lub, jak woli prof. Miodek z gwintu), jak być dżentelmanem (niekoniecznie chodzi tu o wysławianie się po angielsku…), czy jak kulturalnie poderwać kobietę… 

Ten jakże poważny temat przefiltrowany przez lekkie przymrużenie oka dał zaskakujący efekt, o czym świadczyły gromkie brawa widzów, a te zachęciły Kabaret Hrabi do dwukrotnego bisu.

Kto myślał, że ukłony artystów zakończą wieczór bardzo się pomylił. Człokowie kabaretu stanęli przy wyjściu z hali i każdej wychodzącej osobie uścisnęli dłoń i osobiście podziękowali za przybycie. Wierni fani mieli okazję do zdobycia autografów oraz zrobienia sobie zdjęć z „”Hrabimi””, którzy chętnie pozowali do fotografii.