Jeszcze całkiem niedawno, 20 sierpnia w czasie zajęć sekcji tenisa stołowego, Sylwek był w swoim żywiole…
Obserwując trenujące dzieci doradzał, poprawiał… „wyżej łokieć!, nogi jak patyki do grochu! czy to taniec nowoczesny czy tenis?!!!…”. Te cytaty to już niestety historia. 1 września – data, która zazwyczaj jest początkiem nowego sezonu sportowego dla zawodników sekcji CKiS Skawina, nas przeszyła informacją –; Sylwester Guzik odszedł …Wiedzieliśmy, że Trener walczy, że rozgrywa ostatni mecz z bardzo trudnym przeciwnikiem. Niestety pomimo wygranych wcześniej setów, ten ostatni, najważniejszy przegrał.Od 1992 roku współpracował jako trener sekcji tenisa stołowego z CKiS, wcześniej trenował w Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym. Był znakomitym fachowcem, przyjacielem, wychowawcą. Pracował z młodzieżą, ale nigdy nie odmawiał rady swoim młodszym kolegom –; instruktorom i trenerom z każdej dziedziny sportu. Nie chcemy tu wymieniać sukcesów sportowych. Wiele ich było, ale ten najważniejszy był jeden –; osobowość o jakiej każdy klub sportowy może tyko marzyć. Surowy i zdyscyplinowany przede wszystkim dla siebie, ale jednocześnie doceniający każdy sukces i rozumiejący charakter każdego zawodnika. Był zwolennikiem mocnej szkoły charakteru i taki styl prezentował na swoich treningach. Jako jedyny wprowadził w roku 2002 do pierwszej ligi kobiet drużynę złożoną całkowicie ze swoich wychowanków będących jednocześnie w pełni amatorami. Zawsze optymista, potrafiący podnieść się po każdej porażce i umiejący pokazać nowy kierunek w działaniach sekcji. Pomimo wielu propozycji pozostał w Skawinie do końca. Miał marzenia, których nie udało Mu się zrealizować. Tyle jeszcze chciał nauczyć, tyle swojej wiedzy przekazać… Choroba brutalnie wkroczyła w jego życie i żal tylko, że sprawiedliwość to pojęcie tak względne. Pozostaje mieć nadzieję, że teraz inaczej będzie nas wspierał, i jak zawsze jako Nasz Mistrz i Przyjaciel stanie z rakietką przy stole.